„Test przedsiębiorcy” – jak rozróżnić prawdziwy biznes od pozornego samozatrudnienia?
W ostatnich latach kwestia prawidłowego rozróżnienia działalności gospodarczej od udawanego samozatrudnienia stała się tematem gorącej debaty w Polsce. Szczególnie ożywione dyskusje wywołały plany rządu z 2019 roku, dotyczące wprowadzenia tzw. testu przedsiębiorcy. Teraz – pomysł ten powrócił. Czym jest „test przedsiębiorcy” i o co z nim chodzi? Wyjaśniam poniżej.
Co to jest test przedsiębiorcy?
Ówczesny wiceminister finansów Filip Świtała przedstawił projekt, który miał na celu odróżnienie autentycznej działalności gospodarczej od samozatrudnienia, które pełniło funkcję unikania podatków. W praktyce, wiele osób zatrudnionych na B2B faktycznie wykonywało pracę na zasadach zbliżonych do etatu, przy jednoczesnym unikaniu odpowiednich składek i podatków.
Kontrowersje i wycofanie projektu
Projekt ten wywołał wiele kontrowersji. Krytycy argumentowali, że wprowadzenie takiego testu to krok w stronę nadmiernej biurokracji i ingerencji w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Rząd ostatecznie wycofał się z tego pomysłu, ale dyskusje na temat samozatrudnienia i uczciwości w biznesie powróciły.
Co myślą eksperci?
Wiele głosów w branży prawnej zwraca uwagę na to, że choć idea rozróżnienia prawdziwej działalności gospodarczej od pozornej ma swoje uzasadnienie, sposób jej realizacji powinien być przemyślany tak, aby nie obciążać nadmiernie przedsiębiorców. Eksperci podkreślają również, że należy znaleźć równowagę między zwalczaniem oszustw podatkowych a wspieraniem prawdziwego przedsiębiorczości.
Co dalej?
Chociaż obecnie idea testu przedsiębiorcy została odłożona na bok, niewykluczone, że temat powróci w nowej kadencji parlamentu. Jest to ważna kwestia zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla prawników specjalizujących się w prawie podatkowym.